Jak już wiecie, do bliższego zapoznania się z marką Caudalie, skłoniło mnie kilka kwestii – ciekawa polityka, której przyświeca prostota, poszukiwanie wewnętrznego piękna kobiety i wspieranie go naturą, inspiracja składnikami pochodzenia roślinnego, no i bardzo przekonujący, nieskomplikowany skład. Nie jest również tajemnicą, że jestem absolutną frankofilką i zawsze chętnie sięgam po nowości z francuskiego rynku. Zachwyt bywa jednak czasem tylko krótką przygodą. Z Caudalie jest inaczej! W tym przypadku ciekawa misja, kuszące, pastelowe opakowania i świetny skład to dopiero początek doznań, które – z całą stanowczością – potwierdzają jakość, na którą liczyłam. Ale do rzeczy!
Opowiem Wam o trzyetapowym zabiegu pielęgnacyjnym, który – jak deklaruje producent – uwalnia skórę od niedoskonałości. Ja mam cerę mieszaną i poza tym, że dbanie o nią nie zawsze jest proste, jej głównym mankamentem jest fakt, że już po kilku godzinach od porannych zabiegów, skóra zaczyna się nieładnie świecić. Caudalie obiecuje, że ma na to sposób :). No a ponieważ lubię sięgać po to, co bezpieczne, naturalne i zupełnie pozbawione chemii, z ogromną ciekawością i niemałymi oczekiwaniami włączyłam serię VINOPURE do codziennej pielęgnacji twarzy.
https://pl.caudalie.com/kolekcji/vinopure.html
Na serię składa się oczyszczający tonik, korygujące serum oraz matujący i nawilżający fluid. Wszystkie trzy produkty bazują na kosmetycznym novum – połączeniu polifenoli z winogron i koktajlu 6 w pełni ekologicznych olejków eterycznych (mięta pieprzowa, melisa, lawenda, trawa cytrynowa, rozmaryn i geranium). Jak działają? Skutecznie usuwają bakterie, tworząc równocześnie na skórze barierę ochronną i zapobiegając namnażaniu się kolejnych, ponadto równoważą wydzielanie sebum, które zatykając pory, tworzy stany zapalne i ogólnie rzecz biorąc, mocno obniża wygląd skóry. Pora na moje testy...
FAZA 1 – tonik oczyszczający Clear Skin Purifying Toner
Jego zadaniem jest dogłębne oczyszczenie i przygotowanie skóry do kolejnych kroków pielęgnacji. Co tu dużo mówić - trzeba mu przyznać, że działa, a wykonując swoje zadanie, jest bardzo łagodny i świetny nawet dla delikatniejszych okolic twarzy. Wygodny w aplikacji – nakłada się go na płatek kosmetyczny, ma bardzo subtelny - przyjemny zapach. Etykieta mówi, że zawiera aż 99% składników pochodzenia roślinnego. Tę naturalność czuć już w chwili przetarcia skóry tonikiem. Pozostawia wrażenie aksamitnej, sprężystej skóry i energetyzującej świeżości.
FAZA 2 – serum przeciw niedoskonałościom Blemish Control Infusion Serum
Tu znajdujemy aż 98% składników pochodzenia naturalnego, spróbowałam więc z odwagą. Ten skoncentrowany produkt ma za zadanie złuszczać i usuwać martwy naskórek, za sprawą zawartości kwasu salicylowego i opatentowanemu (wciąż naturalnemu!) kompleksowi olejków ma łagodzić podrażnienia. Ponadto, dzięki zawartości kwasu hialuronowego głęboko nawilża, a w roli „kropki nad i” - różany hydrolat, który reguluje produkcję wydzieliny łojowej, zmniejszając jej utlenianie i eliminując problem świecącej skóry. Serum ma bardzo subtelny zapach, wygodną formę aplikacji i można go stosować punktowo – w miejscach, w których jest problem. Po zastosowaniu produktu moja skóra nabrała elastyczności, naturalnego blasku i wciąż pozostawało wrażenie ekstremalnej świeżości. Czuć jednak, że jeszcze czegoś brakuje – przechodzimy więc do trzeciego kroku pielęgnacji.
FAZA 3 – matujący fluid poprawiający wygląd skóry Skin Perfecting Mattifying Fluid
Produkt, w składzie którego kryje się tym razem aż 97% naturalnych składników ma dawać natychmiastowy efekt. Sprawdziłam. Mamy tu regulujący produkcję sebum różany hydrolat i witaminę B3. Dodatkowo krzemionkowy puder, który wspiera efekt matowienia. Dla zwiększenia poczucia komfortu, składniki nawilżające, które faktycznie od razu dają wrażenie gładkiej, miękkiej i dogłębnie nawilżonej skóry. Wygodna aplikacja – na całą twarz, przyjemnie lekki zapach. Czego chcieć więcej? Efektu na dłużej – bo tego oczekiwałam od VINOPURE. I nie zawiodłam się. Skóra pozostała nawilżona i matowa przez cały dzień.
Produkty stosowałam rano i wieczorem, zawsze w trio. Pielęgnacja z ich pomocą jest prosta i przyjemna - nie wymaga szczególnie dużo czasu, co ceni się zwłaszcza o poranku. Mają nienachalne, bardzo przyjemne zapachy, miłe dla oka opakowania – ale co najważniejsze – są skuteczne! Przy regularnym stosowaniu skóra bardzo wyraźnie się poprawiła, zniknęły niedoskonałości, udało mi się pozbyć problemu wyświecenia. Przy tym, pozostawało cały czas przyjemne wrażenie elastyczności, nawilżenia i świeżości.
Moja niesłabnąca miłość do Francji i tego, co powstaje w niej w zgodzie z naturą, po raz kolejny okazała się bardzo udanym romansem :).
Produkty dostępne są tutaj : https://pl.caudalie.com/twarz/collections/vinopure.html
COMMENTS